Odsłony: 32
Była dziennikarka “Wiadomości” TVP podnosi alarm.
“Nie dajcie się nabrać jak ja”
Grażyna Bukowska, była dziennikarka telewizyjna i gwiazda “Wiadomości” TVP apeluje na swoim Facebooku: “Czytajcie dokładnie ostrzeżenia na stronach bankowych. I nie dajcie się tak głupio nabrać jak ja”. Kilka dni temu oszuści próbowali podstępem okraść ją z oszczędności.
Po odejściu z mediów dziennikarka zajęła się doradztwem w zakresie PR, także w sektorze bankowym. Wydaje się więc, że branżę tę powinna znać jak własną kieszeń. Nic bardziej mylego, okazuje się, że mimo lat doświadczenia, nawet tak wprawiona osoba może paść ofiarą oszustów.
W poniedziałkowe przedpołudnie Grażyna Bukowska postanowiła podzielić się ze swoimi obserwatorami historią, która ją spotkała.
“Dopadli mnie dziś scamerzy, czyli złodzieje, którzy chcieli wyłudzić internetowe hasło dostępu do mojego konta w banku. I prawie im się udało. Na szczęście “prawie” robi różnicę. To była właściwie klasyka gatunku, ale opiszę, bo może kogoś to uchroni na przyszłość”
Oszuści nie ustają w swoich działaniach
Jak informuje była dziennikarka, początkowo uwierzyła oszustom. Mężczyzna podszywający się pod pracownika banku zadzwonił z oficjalnego numeru należącego do infolinii PKO BP.
Oszust przekazał, że “bank” zauważył na koncie klientki nieautoryzowaną transakcję. Jej kwota opiewała na 700 zł, a przelew został wykonany do Jakuba Rusińskiego. Mężczyzna zapytał, czy potwierdza tę transakcję.
“Odpowiadam, że nie potwierdzam, sprawdzam w międzyczasie i informuję, że ja tej transakcji nie widzę w systemie i pytam, jaką mam pewność, że on dzwoni z banku” – wskazuje Grażyna Bukowska.
Oszust podał swój numer identyfikacyjny oraz poinformował, że za chwilę Bukowska otrzyma SMS-a potwierdzającego tożsamość. Była dziennikarka informuje, że zgodnie z zapewnieniami rozmówcy otrzymała stosowną wiadomość.
Jedna litera różnicy
“I tu powinna mi się zapalić czerwona lamka po raz pierwszy, nie tylko ze względu na styl SMS-a, ale przede wszystkim nadawcę. SMS jest od IPKO, a tymczasem aplikacja banku nazywa się IKO. Ale kto by zwracał uwagę na jedną literę” – zauważa Bukowska
Rozmówca nakłaniał dziennikarkę, by ta zainstalowała aplikację Quick Support, ta jednak nie chce pracować na telefonie. Kolejnym krokiem jest więc zainstalowanie aplikacji AntyDesk.
Była dziennikarka “Wiadomości” TVP podnosi alarm. “Nie dajcie się nabrać jak ja”
Grażyna Bukowska, była dziennikarka telewizyjna i gwiazda “Wiadomości” TVP apeluje na swoim Facebooku: “Czytajcie dokładnie ostrzeżenia na stronach bankowych. I nie dajcie się tak głupio nabrać jak ja”. Kilka dni temu oszuści próbowali podstępem okraść ją z oszczędności.
Bukowska w latach 1993-2001 była twarzą “Wiadomości”, razem z Tadeuszem Sznukiem współprowadziła “Pytanie na śniadanie”, a po odejściu z TVP związała się z TVN.
Po odejściu z mediów dziennikarka zajęła się doradztwem w zakresie PR, także w sektorze bankowym. Wydaje się więc, że branżę tę powinna znać jak własną kieszeń. Nic bardziej mylego, okazuje się, że mimo lat doświadczenia, nawet tak wprawiona osoba może paść ofiarą oszustów.
W poniedziałkowe przedpołudnie Grażyna Bukowska postanowiła podzielić się ze swoimi obserwatorami historią, która ją spotkała.
“Dopadli mnie dziś scamerzy, czyli złodzieje, którzy chcieli wyłudzić internetowe hasło dostępu do mojego konta w banku. I prawie im się udało. Na szczęście “prawie” robi różnicę. To była właściwie klasyka gatunku, ale opiszę, bo może kogoś to uchroni na przyszłość” – zaczyna swoją opowieść.
Oszuści nie ustają w swoich działaniach
Jak informuje była dziennikarka, początkowo uwierzyła oszustom. Mężczyzna podszywający się pod pracownika banku zadzwonił z oficjalnego numeru należącego do infolinii PKO BP.
Oszust przekazał, że “bank” zauważył na koncie klientki nieautoryzowaną transakcję. Jej kwota opiewała na 700 zł, a przelew został wykonany do Jakuba Rusińskiego. Mężczyzna zapytał, czy potwierdza tę transakcję.
“Odpowiadam, że nie potwierdzam, sprawdzam w międzyczasie i informuję, że ja tej transakcji nie widzę w systemie i pytam, jaką mam pewność, że on dzwoni z banku” – wskazuje Grażyna Bukowska.
Oszust podał swój numer identyfikacyjny oraz poinformował, że za chwilę Bukowska otrzyma SMS-a potwierdzającego tożsamość. Była dziennikarka informuje, że zgodnie z zapewnieniami rozmówcy otrzymała stosowną wiadomość.
Jedna litera różnicy
“I tu powinna mi się zapalić czerwona lamka po raz pierwszy, nie tylko ze względu na styl SMS-a, ale przede wszystkim nadawcę. SMS jest od IPKO, a tymczasem aplikacja banku nazywa się IKO. Ale kto by zwracał uwagę na jedną literę” – zauważa Bukowska
Rozmówca nakłaniał dziennikarkę, by ta zainstalowała aplikację Quick Support, ta jednak nie chce pracować na telefonie. Kolejnym krokiem jest więc zainstalowanie aplikacji AntyDesk.
“I tu już powinna w moim mózgu zawyć syrena, bo na stronie logowania do serwisu internetowego PKO BP jest jak byk informacja o tym, żeby nie instalować tych aplikacji. Ale nic się nie zapala, nic nie wyje” – relacjonuje Bukowska. Była dziennikarka informuje, że oszuści połączyli się z jej telefonem.
Udało się wycofać w ostatniej chwili
Dalej już “pracownik banku” prosi o wysłanie wiadomości zawierającej informację o niepotwierdzeniu wyżej wspomnianego przelewu oraz zmianę hasła do bankowości internetowej. Kolejnym krokiem ma być przesłanie wiadomości o treści “potwierdzam zmianę hasła” i podaniem go w wiadomości.
Jak relacjonuje Bukowska, w tym momencie zrozumiała, że padła ofiarą oszustwa. Trzeźwość umysłu dała znać o sobie w ostatniej chwili. Kobieta natychmiast zakończyła połączenie i skontaktowała się z bankiem PKO BP.
Blokuję natychmiast karty. Dzwonię do banku, zgłaszam sprawę, proszę o zablokowanie kont. I oczywiście dowiaduję się, że proceder trwa od kilku miesięcy, a na stronie banku jest ostrzeżenie. Czerwonym drukiem. Usuwam wszystkie dane z telefonu, czyszczę do spodu, pozbywając się aplikacji i haseł. Resetuję router wifi. Zmieniam wszystkie ważne hasła. Z popołudnia robi się wieczór. Wniosek – czytajcie dokładnie ostrzeżenia na stronach bankowych. I nie dajcie się tak głupio nabrać jak ja” – kończy apelem swój wpis Grażyna Bukowska
Jeżeli nie mamy pewności, czy faktycznie rozmawiamy z pracownikiem banku, urzędu, policji czy innej instytucji, najlepiej od razu zakończyć połączenie i samodzielnie skontaktować się z instytucją.