Odsłony: 40
Jeszcze tylko kilka tygodni ma polski rząd na wdrożenie unijnej dyrektywy, która powinna zmienić m.in. zasady przyznawania Polakom urlopów rodzicielskich. Problem w tym, że prace nad projektem są na wczesnym etapie i prawdopodobnie nie uda się sfinalizować sprawy w wymaganym terminie. To jednak nie koniec. Zdaniem ekspertów, przyjęcie ustawy w zaproponowanym kształcie sprawi, że przepisy będą martwe.
Do 2 sierpnia unijne państwa muszą wdrożyć tzw. dyrektywę work-life balance, której celem jest poprawa równowagi między życiem zawodowym i prywatnym, a także poprawa sytuacji kobiet na rynku pracy.
Największe zmiany mają dotyczyć urlopów rodzicielskich. Obecnie w Polsce przysługuje on zarówno ojcu, jak i matce. Może trwać łącznie 32 tygodnie. Możliwe jest jednak, że np. ojciec nie skorzysta z tej możliwości. Wówczas cały urlop może wykorzystać matka. W takiej sytuacji wraz z urlopem macierzyńskim kobieta ma do wykorzystania roczny urlop. Po tym czasie może pójść na bezpłatny urlop wychowawczy.
Zgodnie z unijną dyrektywą państwa członkowskie zobowiązane są do zmiany regulacji i przyznania rodzicom prawa do co najmniej czterech miesięcy urlopu rodzicielskiego dzielonych po równo. Co istotne, nie jest możliwe przeniesienie go na jedno z rodziców. Jeśli więc któreś z nich nie wykorzysta wolnego, wówczas urlop przepadnie. W praktyce oznacza to, że ojcowie otrzymają co najmniej dwa miesiące urlopu, który można będzie wykorzystać do 8. roku życia dziecka.
Więcej czytaj u źródła artykułu …….